Łączenie wzorów
to trend, który pokazuje jak bardzo ulica ma wpływ na branżę modową. To właśnie
ludzie zaczęli zuchwale dobierać wzory w swoich stylizacjach, a projektanci
chętnie to podłapali. Mam wrażenie, że to z jednej strony najtrudniejszy, a z
drugiej najfajniejszy trend. Wymaga od nad odwagi i kreatywności. I to właśnie
zainspirowało mnie do stworzenia tej stylizacji.
Spotkanie krowy i
tygrysa wydaje się początkiem dowcipu, ja natomiast wykorzystałam to spotkanie
w celu stworzenia jednej z moich ulubionych stylizacji sezonu. Po założeniu jej,
uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Cały dzień czułam się pewna siebie i po
prostu szczęśliwa. Jakby nic nie mogło mnie powstrzymać. I to właśnie kocham w
modzie: wolność i możliwość wyrażania siebie.
Moja stylizacja w
duchu clash of prints składa się z czterech mocnych modowo elementów. Po
pierwsze mamy sukienkę, w zwierzęcy wzór, o
najmodniejszym fasonie tego lata: luźną, bez zaznaczonej talii. Następnie mamy torebkę. Tutaj niby jest klasycznie, ale mamy mały twist
w postaci siatki ze „sznurka”, która całkiem odmienia jej charakter. Trzeci element to
kolejny trendowy alert: buty typu mule w zwierzęcy, tym razem „krowi” wzór. Krówka
nie jest tak popularna jak wąż czy cętki, ale coraz odważniej pojawia się na
ulicy. No i na koniec
wisienka na torcie czyli kolczyki. Duże, beżowe, pierzaste - jedyne w swoim rodzaju.
Co sądzicie o
takim połączeniu wzorów? Czy wy też lubicie clash of prints? Jeśli tak, jakie
wzory ze sobą łączycie? Pochwalcie się w komentarzach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz