FILMY MIESIĄCA: CZERWIEC


Jak wiecie oprócz mody fascynują mnie filmy. Chodzenie do kina to jednak z moich ulubionych form rozrywki i relaksu, średnio można mnie tam spotkać raz dziennie ;) Był pomysł aby na blogu umieszczać recenzje filmów w cyklu „movie shelf”, ale się nie sprawdził. Postanowiłam więc zamienić go na nowy cykl, w którym opisuje premiery, które w danym miesiącu udało mi się zobaczyć i które według mnie zasługują na wspomnienie (z powodu jego zalet lub wad ;) ) Postaram się, aby w danym miesiącu były tylko filmy, które w tym czasie miały premierę, ale może się zdarzyć, że na filmy, które wyszły w danym miesiącu zobaczę dopiero w następnym, więc znajdą się w kolejnym wydaniu cyklu. Mam nadzieję, że pomysł wam się spodoba, czekam na wasze komentarze i reakcje, a także zachęcam do dyskusji na temat poszczególnych filmów. Od razu zaznaczam iż postaram się unikać spoilerów, a jeżeli mi się nie uda to je odpowiednio oznaczę. Miłej lektury!


PIRACI Z KARAIBÓW: ZEMSTA SALAZARA
Wiem, że Piraci mieli swoją premierę w maju, ale nie mogłam nie umieścić w swoim zestawieniu tego filmu, gdyż należy on do moich ulubionych. Bardzo długo czekałam na kolejną odsłonę przygód Jacka Sparrowa, tym bardziej kiedy się dowiedziałam, że czarnym charakterem będzie tym razem Javier Bardem.
Jacka opuściło szczęście. Kimże jest sławy kapitan Jack Sparrow (jakoś w tej części nikt nie zapominał nazywać go kapitanem ;) ) bez swojej Perły i kompasu? W tej części możecie się o tym przekonać. Do akcji wkracza syn Willa i Elizabeth, a także młoda dziewczyna, która chce rozwiązać zagadkę dziennika zostawionego jej przez ojca. Ona, z powodu swojego pociągu do nauki i rozległej wiedzy, jest brana za czarownice, a on z powodu chęci zdjęcia klątwy ze swojego ojca za wariata i zdrajcę. Do tego wszystkiego mamy przeklętego kapitana Salazara, który czyha i czeka na sposobność żeby zemścić się na Jacku (czy jest ktoś komu Jack nie zalazł za skórę? Chyba nie ;) ) No i jest jeszcze Barbossa, który po przejęciu “Zemsty Królowej Any” i miecza Czarnobrodego został królem mórz, ale czy na długo? Autorzy poszli znanym i utartym szlakiem prowadzenia fabuły, który moim zdaniem dużo lepiej komponuje się z pierwotną trylogią niż część czwarta, chociaż pojawiły mi się pewne nieścisłości między częściami. Na początku nie mogłam się pogodzić, że Jack utracił to swoje dawne zachowanie i zapał, który zawsze umieszczał go w centrum wydarzeń i sprawiał, że chcąc zrobić po swojemu, pomagał wszystkim dookoła, ale dotarło do mnie, że był to zabieg celowy i chyba słuszny (w końcu już nie ma swojego szczęścia, nic mu w zasadzie nie wychodzi). Wiem, że pewnie wielu z was uważa, że to nie “to” co pierwotna trylogia i macie dużo racji. Moim zdaniem jest to jednak nadal świetne rodzinne widowisko, z humorem, intrygami, pirackimi starciami, romansem i kilkoma naprawdę fajnymi niespodziankami.


WONDER WOMAN
Film na który bardzo czekałam, ale mam co do niego mieszane uczucia. W końcu głównym bohaterem cyklu filmów o superbohaterach jest kobieta. Silna, o dobrym sercu i czystych intencjach. Gdzieś przeczytałam, że twórcy postaci Wonder Woman wzorowali się trochę na Arielce z bajki “Mała syrenka”. Odizolowana od świata, bardzo jego ciekawa i aż wyrywająca się żeby go poznać i uczestniczyć w życiu “zwykłych ludzi”. I chyba coś w tym jest. Film jest fajnym widowiskiem, moim zdaniem jednym z lepszych, które wyszły spod ręki DC, ale ja wychodząc czułam mocny niedosyt. Niektóre sceny dłużyły mi się niemiłosiernie, elementy fabuły gdzieś się gubiły i nie bardzo zawsze chciały pasować i mieć sens, a całości brakowało “tego czegoś”. Film wydał mi się po prostu “płaski”, choć nie chcę go krytykować całkowicie. To co na pewno zapadło mi w pamięć to główny motyw muzyczny, który idealnie pasował do głównej bohaterki produkcji, jednak do samego filmu już nie. Gdyby film miał takiego kopa i moc jak ta muzyka to pewnie byłby dużo lepszy, a i sama postać by na tym dużo skorzystała.


MUMIA
Opowiem wam historię o starożytnej księżniczce. Po pierwsze, jeżeli wybieracie ten film, ponieważ jesteście fanami poprzednich filmów z tej serii (szczególnie pierwszych dwóch), to się mocno rozczarujecie. Jeżeli potraktujecie go jako osobny film będzie tylko odrobinę lepiej ;) Po drugie nie mam pojęcia co w tym filmie robi Tom Cruise?! Czyżby kręcił kolejną część Mission Impossible i pomylił plany? Możliwe iż jest to zjawisko zwane „przekleństwem jednej roli”, która często dopada aktorów i sprawia, że są oni kojarzeni z jednym tytułem lub typem filmów, ale niestety lata grania różnego rodzaju agentów w filmach akcji sprawia, że na Cruise'a patrzy się jak na kogoś kto znalazł się w filmie przez przypadek. Kompletnie nie pasuje ani do swojej roli, ani do całego filmu, który przez to moim zdaniem dużo traci. Był pomysł, powiedziałabym że nawet dużo pomysłów i to bardzo dobrych pomysłów, ale twórcy nie bardzo wiedzieli co z nimi zrobić, jak je połączyć przez co wychodząc z kina czuje się duży niedosyt.


Twórcy próbowali nawiązać do oryginalnych filmów OD TEGO MIEJSCA MOŻLIWE SPOILERY (mogliście tego nie zauważyć, ale w jednej ze scen pojawia się złota księga Amon-Ra z Mumii z 1999 roku), pojawiły się ogromne mrówki-pająki, które miały nawiązywać do skarabeuszy (robiły to bardzo nieudolnie, ponadto pojawiły się tylko raz), mumia żeby odzyskać swoją pierwotną „ludzką” formę musi pożywiać się ludźmi, itd., ale niestety nowej Mumii brakuje tego charakteru, humoru i ducha przygody. Bardzo spodobał mi się pomysł umieszczenia postaci Jekylla i całej agencji archeologów walczących ze złem (niczym w „Lidze niezwykłych dżentelmenów”), ale jego potencjał również został niewykorzystany – poza tym może lepiej nadawałby się na osobny film, albo nawet całą ich serię. KONIEC SPOILERÓW


Podsumowując film nie jest ogromną klapą, ale sukcesem również nie. Nie jest to pozycja, która na długo zapadnie w pamięci i będzie się chciało do niej wrócić. Czas spędzony na tym filmie lepiej wykorzystać na obejrzeniu pierwotnej Mumii, gdzie rozrywkę macie zagwarantowaną!


BAYWATCH. SŁONECZNY PATROL
Co można powiedzieć o tym filmie? Szczerze mówiąc poszłam z ciekawości i nie uważam tego czasu za mocno zmarnowanego. Baywatch był dokładnie taki jak się spodziewałam. Głupawa komedia, w której humor jest specyficzny, ale nie taki najgorszy, nie będziecie czuć się zażenowani czy zniesmaczeni (przynajmniej nie bardzo). Historia jest prosta, ale dość spójna, nie ma w nim jakiś wielkich niedorzeczności, a czas minie wam szybko i w miarę przyjemnie. Zachęcam do obejrzenia jeżeli szukacie czegoś prostego i niewymagającego, dla zabicia czasu i spędzenia go z uśmiechem.


PONAD WSZYSTKO
Typowy romans, w stylu tych najbardziej popularnych od czasu „Zanim się pojawiłeś”. Nakręcony również na podstawie książki o tym samym tytule autorstwa Nicoli Yoon opowiada historię dziewczyny, która z powodu rzadkiej choroby nie może wychodzić z domu. Wydaje się z tym losem w miarę pogodzona, dopóki nie poznaje chłopaka, który wprowadza się do domu obok. Jest on jedyną osobą (poza mamą, nianią i jej córką), z którą rozmawia, która jest jej łącznikiem ze światem zewnętrznym. Ich relacja jest wyjątkowa, ponieważ nie obowiązują w niej zasady narzucone dziewczynie przez mamę. W końcu, jak się można domyśleć, ich relacja zaczyna się zmieniać, przeradzać w coś większego, co sprawia że dziewczyna jeszcze mocniej odczuwa swoje odizolowanie od świata.
Film polecam bardzo (pewnie dlatego, że jestem fanką tego typu produkcji), zakończenie jest dość zaskakujące, a film się nie dłuży. Na seans obowiązkowo weźcie chusteczki, ale obiecuje, że po nie wpadniecie w depresję ;)


KRÓL ARTUR: LEGENDA MIECZA
Jest to film, który moim zdaniem zasługiwałby na osobną, bardzo długa recenzję, a raczej hymn pochwalny! Znana legenda opowiedziana w zupełnie nowy sposób, który jednak nie razi odstępstwami od oryginału. Gwiazdorska obsada: Jude Law, Eric Bana, Charlie Hunnam (ach ten jego cudowny akcent ;) ) Dobry film fantasy, nieco mroczny, ale z zadziwiająco dużą ilością humoru na bardzo dobrym poziomie. Nie jest to kolejne typowe widowisko o facetach w zbrojach i stworach z baśni i legend. To co na pewno wyróżnia ten film to specyficzne kadry, montaż i sposób przedstawienia historii, który na długo zapadnie nam w pamięci. Mamy tu eksperymentowanie z prędkością i chronologią przedstawianych wydarzeń, sceny walki kręcone niczym kadry z gier, a to wszystko sprawia iż zostajemy wciągnięci w niesamowity świat mitów i legend i chcemy w nim uczestniczyć jak najdłużej. Kolejną ogromną zaletą tego filmu jest ścieżka dźwiękowa, która towarzyszy mi nawet poza kinem. Klimatyczne utwory, idealnie oddające dziejące się na ekranie sceny, które przenoszą film na jeszcze wyższy poziom. Wszystko razem: świetna historia, aktorstwo, montaż, efekty specjalne i muzyka tworzą niezwykły obraz, który wcale nie jest przesycony tymi wszystkimi elementami. Wszystko wydaje się być na swoim miejscu, nie ma niczego za dużo, ani za mało. Co prawda jeśli spodziewacie się typowej historii o królu Arturze to się trochę rozczarujecie, bo oprócz imienia głównego bohatera i miecza w kamieniu film nie ma za dużo wspólnego ze znaną legendą, ale jest to perełka wśród wielu wręcz identycznych produkcji jakie są nam ostatnio serwowane.


TOŻSAMOŚĆ ZDRAJCY
Film, który mnie osobiście zaskoczył. Nie jestem wielką fanką filmów akcji, ale ten szczerze polecam. Może historia będzie dla was zaskoczeniem, może rozwiążecie ją od razu, ale myślę, że nie będziecie się na nim nudzić. Film jak na ten gatunek może i jest krótki, ale jest to jego zaletą. Dzięki temu nie ma przestojów w akcji, ani dłużących się momentów. Poza tym zobaczenie Orlando Blooma w takiej odsłonie jest warte wyłożenia tych kilku złotych na bilet ;)


MIŁOŚĆ AŻ PO ŚLUB
Francuska komedia, która mnie osobiście kojarzyła się z filmem „Powiedz tak” z Jennifer Lopez. Jednak nie jest to ckliwa komedia romantyczna, ja na seansie poczułam powiew świeżości. Francuskie filmy potrafią być trochę dziwne i niezrozumiałe, jednak tutaj tego nie ma. Myślę, że nawet mężczyźni nie będą czuli się przymuszeni do oglądania, żeby potem przypodobać się dziewczynom, które będą chciały dyskutować o jego wadach i zaletach ;) Fajna prosta historia, która pokazuje wiele prawdy o życiu i ludzkich (a szczególnie męskich) zachowaniach, ale nie przytłacza dramatyzmem ani ckliwością. Film lekki z dużą ilością humoru, dobry zarówno na randkę jak i spotkanie w gronie przyjaciół.


GRU, DRU I MINIONKI
Na kolejną odsłonę przygód Gru, dziewczynek i małych żółtych stworków czekałam bardzo mocno. Uwielbiam wszystkie filmy z tej serii i z tego powodu mogę być mało obiektywna, ale moim zdaniem po raz kolejny twórcy spisali się na medal. Nowo odkryty brat bliźniak, strajkujące minionki i nowy nieuchwytny przeciwnik. Tym co mnie zaskoczyło i zachwyciło to wykorzystanie wielkich klasyków muzyki, których pewnie młodsi widzowie nie rozpoznają. Tym co bardzo lubię w tej bajce, jest to że nawiązuje do bajek z mojej młodości, które oprócz tego że bawią to jeszcze uczą, i są równie dobre dla dzieci jak i dla starszych widzów. Niesie za sobą głębsze przesłanie (jakie to chyba każdy sam musi sobie odpowiedzieć ;) ) jednocześnie dostarczając fajną rozrywkę. No i nie wiem jak wy, ale dzięki niemu ja uwierzyłam w jednorożce! ;)


OSTRA NOC

Długo się zastanawiałam czy umieścić ten film w tym zestawieniu, gdyż nie wiedziałam za bardzo co o nim powiedzieć. Totalnie głupawa komedia, przy której Baywatch jest “mądrym” filmem, ale taki chyba był zamysł jego twórców. Jeżeli lubicie tego typu rozrywkę, albo chcecie sobie popatrzeć na jedną z pań, która w nim występuje to czemu nie, ale ja osobiście odradzam. Stracony czas, pieniądze, a z sensu wychodzi się nie zrelaksowanym, ale rozjechanym ;)

3 komentarze:

  1. Pierwsze trzy na pewno obejrzę, co do pozostałych to zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie nic poza Minionkami nie obejrzę, może kiedyś Wonder Women. Jakoś nie przepadam za takim kinem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też po minionkach uwierzyłam w jednorożce :D Z chęcią obejrzę część z tych filmów - na pewno PIRATÓW Z KARAIBÓW :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń